sobota, 5 lutego 2011

Tygodniowy TOP ukashowy...

Muszę przyznać że moja wątroba oraz topniejące pokłady szarych komórek nie bardzo akceptują nasze hobby… ale cóż w ostatnim tygodniu ‘przetestowałem’ win niemal naście, lecz wspomnieć warto zaledwie o kilku:
1.       Seagull Mountain Sauvignon Blanc [35 PLN - Carrefour]
2.       Porta Reserve Syrah (2008) [34 PLN - Carrefour]
3.       Argentyński Cabernet Sauvignon [ok. 60 PLN – cena restauracyjna w Winiarni Dominikańskiej]
4.       Gruner Veltliner (2008) [ok. 50 PLN – cena restauracyjna w Winiarni Dominikańskiej]

1.2.3.4.

Ad.1.
Nr jeden to istne cudo - naprawdę pycha – tak jak to Kasine (KatuBay) pochodzi z Malborough – i rzeczywiście kwiatami zapodaje - Madziczek ekspercko potwierdza kwiat Jaśminu z lekką nutką akacji… w ustach pełne i cytrusowe, w bonusie ananas – zrównoważone i niemal perfekcyjne… prawdziwie wiosenny smak, a zapach poprostu idealny… jak będzie mnie stac to zrobię sobie w nim kąpiel J

Ad.2.
Porta to marka, która bywa popularna… a mnie ten POP trochę wqrwia… ale cóż postanowiłem spróbować. Warto było – wino jest rozkoszne, bogate w owoce… iskrząca bordowo krwista suknia i przepyszny owocowy nos, w smaku też rozkoszne całe stado owoców ściga się o palmę pierwszeństwa: na starcie wygrywa czereśnia, ale wymięka po kilku sekundach i oddaje prowadzenie borówce albo jagodzie… po chwili bardziej kwaskowo i nagle w końcówce owoce ustępują miejsca szlachetnej beczułce – co moje synapsy błyskawicznie przekształcają w oznakę szlachetnego starzenia… Super winko!

Ad.3.
Nie starczyło światła, żeby uważnie na tego caberneta spojrzeć… nosek bez rewelacji, choć dla mnie po natlenieniu zyskiwał ciekawe stajenne odcienie… ale smak strasznie intrygujący, czarna porzeczka krzyżowała się po chwili z jakimś korzennym posmakiem – kombinacja nader ciekawa… a najbardziej podobały mi się w tym winie taniny, które zaznaczając swą krągłą obecność nie były zbyt nachalne… kolejny duży plus dla nowego świata…

Ad.4.
Ten ‘zielony’ w nazwie nie wziął się z przypadku… bardzo żywe i świeże wino… mocno jabłeczne w nosie i smaku… bardzo żałuję że nie wyczułem obiecanej pieprznej końcówki, ale i tak winko przednie orzeźwiające i pogodnie lekkie, a przy tym nie jest płytkie jak tanie rieslingi… arcydzieło może to to nie jest (głównie ze względu na jednolitość smaku i zapachu) ale wchodzi gladko i na podniebieniu wiele radości zostawia.

Vinetariusze wszystkich maści łączcie się – czekam na wasze opinie/recenzje/oceny/krytyki…

3 komentarze:

  1. Ja tam w argentyńskim Cabernecie dodatkowo jeszcze wyraźną czekoladę czułam...Baaaardzo dobre winko. W necie do kupienia za nieco powyżej 40 zł;)

    OdpowiedzUsuń
  2. prośba o dopisanie gdzie zostały zakupione winka

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrobione! tylko za cholerę nie pamiętam rocznika tego Seagull'a, który nie przez przypadek wylądował na pierwszej pozycji...

    OdpowiedzUsuń